Park główny.

Ostrit

- Tak. - powiedział głosem ostrym jak brzytwa. - Jesteś kapusiem, który mnie niemożliwie wkurza i jakbyś mógł to dorzuc złotówke. - prychnął. Z jednej strony za tym co powiedział kryła się ironia, ale z drugiej strony nie pozbywał się myśli że może jednak chłopak dorzuci to czy tamto.

Shunji

Shunji, jakby chcąc powiedzieć chłopakowi, iż jest całkiem spłukany, wsunął dłonie do kieszeni, następnie te łapiąc od środka, i wywlekając na drugą stronę. Wzruszył ramionami. Po chwili, z jego kieszeni jako jedyna rzecz wypadło białe pudełeczko. Chłopak natychmiast je chwycił i zacisnął na nim mocniej dłoń.

Ostrit

- usilił się na uśmiech. - mraurjraumra - wymamrotał pod nosem coś do chłopaka. Miał nadzieje że ten go usłyszy czy zrozumie. Było mu troche wstyd że tak z tym wyskoczył, że ludzie gapili się na ich obojgu, a on czuł się jeszcze bardziej głodny i jeszcze bardziej brudny jakby w ogóle to było możliwe.

Shunji

Zmarszczył lekko brwi, i spojrzał na chłopaka.
-Możesz powtórzyć ? - mruknął po czym odkaszlnął. Ponownie schował białe pudełko do kieszeni.

Ostrit

- Przepraszam za to że tak na Ciebie nawyłem. - powiedział. - Z głodu ludzie nie są sobą. - wzruszył ramionami, a ból brzucha doskwierał mu jeszcze bardziej, jakby to było możliwe. Pomyślał, że będzie musiał wybrac się do śmietnika, ale coś, nie wiadomo co nadal trzymało go w parku.

Shunji

Wzruszył ramionami, i podświadomie, zmierzwił dłonią włosy. Oparł się całą powierzchnią pleców, o pień drzewa, i ponownie kaszlnął cicho. Naciągnął delikatnie kaptur na głowę.

Canin

Westchnęła i znów przyszła do parku. Usiadła pod drzewem i zmrużyła oczy.

Ostrit

Włożył dłonie do tylnej kieszeni i wyprostował nogi, opierając się o drzewo i z przymrużonymi oczami obserwował dziewczynę. Podrapał się po głowie, po czym zamknął oczy.

Shunji

Gdy był pewny, że chłopak zmienił swój obiekt obserwacji, sięgnął do kieszeni, i wyciągnął z kieszeni wspomniane już wcześniej opakowanie. wysypał na dłoń, tym razem dwie, tabletki, i w mgnieniu wsadził sobie do ust. Przymknął oczy.

Ostrit

- Cukierki ? - pomyślał. Dostrzegł szybko chowane pudełko. Postanowił jednak, że nie będzie rozstrząsał tej paczuszki. Co go to obchodzi ? No właśnie.

Shunji

Ziewnął przeciągle, po czym wyciągnął z plecaka kartę telefoniczną, i wsadził ją do kieszeni kurtki. Tak aby nie zapomnieć, wykonać telefonu, jeszcze tego dnia. Parsknął znużony. Wyprostował nogi.

Canin

Pogrzebała w starym, zniszczonym plecaku i wyjęła nadgryzioną kanpkę. Westchnęła i znów ugryzła kens, poczym schowała ją do plecaka. Narazie musiało jej to wystarczyć.

Ostrit

Patrzył z narastającą wściekłością na dziewczyne, która chowała kanpkę do plecaka. Podniósł się po czym wybiegł z parku, nie oglądając się za siebie.

Shunji

Wzruszył ramionami patrząc za chłopakiem, po chwili, sam też narzucił plecak na ramię, i wyruszył ku wyjściu z parku. {nmg}