Park główny.

Shunji

Spojrzał na mężczyznę, po czym przeniósł wzrok na Yadire. Tak, w jej oczach łatwo można było opatrzyć się strachu. Shunji mimowolnie wydął usta, w ironicznym uśmiechu. Jak można bać się obcego faceta ? Nie, tego chłopak zdecydowanie nie mógł pojąć.

yadira

Oh, dla Yad on zdecydowanie nie był obcy. Znała go dobrze, aż za dobrze, a w jej wspomnieniach odcisnął delikatnie mówiąc niemiłe piętno. Dziewczyna podniosła wyżej kołnierzyk płaszcza i schowała pod niego włosy w nadziei, że tamten mężczyzna jej nie dostrzeże. Facet w kapeluszu przystanął i rozejrzał się jakby szukajac czegoś wzrokiem, jednak tym razem jej nie dostrzegł.

Blackie

Przechadzała się parkiem ze swoją ulubioną książką "Gabrielle- tak mi mówią". Zaczytana szła przed siebie nie patrząc na dróżkę, którą okrywały promienie słońca. W końcu weszła pod cień korony drzewa, dzięki któremu słońce nie zaglądało jej w oczy. Usiadła na ławce pod nim nadal czytając książkę. Zerknęła tylko na chwilkę na dwoje ludzi.

Shunji

Rzucił jeszcze jedno spojrzenie spanikowanej dziewczynie, po czym stwierdzając, że o naprawdę nie jest jego sprawa. Odwrócił wzrok. Spojrzał w niebo, i przymknął lekko oczy. Tak, Shunji uwielbiał obserwować chmury. Parsknął niemal nie usłyszalnie, czując jak zimny wiatr smaga go po twarzy.

yadira

Zdenerwowana Yad odetchnęla niemal dosłyszalnie gdy zauważyła, że On odchodzi. Spojrzała na swoje roztrzęsione dłonie i zmarszczyła nos, zła na samą siebie, że tak łatwo dała się ponieść emocjom. Uspokajała się powoli..
Zaczęła zastanawiać się, czy raczej dochodzić do wniosku, ze przydałby jej się współlokator. Ktoś, z kim mogłaby dzielić czynsz i kto w razie czego mógłby jej pomóc. W końcu jej mieszkanie ma dwa pokoje, a ona ich nie używa. Wspólna łazienka i kuchnia, a każdy miałby po jednym pokoju. To by było niegłupie. Tylko jak kogoś takiego znaleźć?

Shunji

Chłopak przesunął się trochę w dół przyjmując pozycję pół leżącą. Chwycił plecak, i wsadził go sobie pod kark. No tak, miał czas, w zasadzie nigdzie się nie wybierał. Podniósł rękę, i podwinął sobie rękaw kurtki, ukazują tym samym mały zegarek. Spojrzał na godzinę, po czym jakby skinięciem głowy, przyznał się przed samym sobą, że zrozumiał.

Blackie

SPojrzała na yadirę. Tak naprawdę to pierwszy raz w życiu widziała człowieka zachowującego się w podobny sposób. No coż... nowe miejsce zamieszkania, nowi ludzie. trzeba będzie się przyzwyczaić. Zerknęła na chłopaka, który obserwował chmury. Blackie lubiła raczej je fotografować.

yadira

Yad po raz kolejny odgarnęła z twarzy niesforne włosy. Uspokoiła się już i podciągnęła nogi pod brodę obejmując kolana rękami. Przymknęła oczy, obserwując wszystko spod półprzymkniętych powiek. Była ciekawa czy ktoś odpowie na rozwieszone przez nią ogłoszenia.

Shunji

Chłopak uniósł jedną brew, i skrzyżował ręce na piersi. Po chwili ponowny atak kaszlu, momentalnie podniósł go do pozycji niemalże pionowej, a lewa dłoń, powędrowała na klatkę piersiową.

Blackie

Zerknęła ponownie na chłopaka. Jeżeli będzie potrzebował pomocy, to napewno zawoła- pomyślała i ponownie wzbiła swój wzrok w książkę.

yadira

Westchnęła ciężko. Nudziła się, tego nie da się ukryć. Przydałaby się jej jakaś rozrywka, tylko jaka..? Jak na razie w tym mieście nie było nic ciekawego, przynajmniej dla niej. Westchnęła po raz kolejny i poprawiła się na ławce, bo robiło jej się niewygodnie. Spojrzała na fioletowowłosego i uniosła brwi. Czyżby tym razem potrzebował pomocy..?

Shunji

Na początku, pomiędzy pojedynczymi kaszlnięciami, Shunji sypał przekleństwami, nie zdając sobie najwyraźniej sprawy, że wszystko to mówi głośno. Zacisnął mocniej dłoń na klatce piersiowej. Po chwili kaszel przeszedł w oddech, o wyjątkowo nie unormowanej strukturze. Następnie chłopak odwrócił głowę w bok, i najzwyczajniej w świecie splunął. Wandal - pomyślałbyś. Lecz nie, fioletowo włosy splunął krwią.

yadira

Przygotowana na to, że zostanie zbluzgana przekleństwami przez chłopaka podniosła się i podeszła od niego. Usiadła na skraju ławeczki i pochyliła się nad nim.
- Mogę ci jakoś pomóc..?

Blackie

SKoro już jedna polazła, to po co miała iść druga? No tak. Blackie myślała w dość dziwny sposób, ale już taka się urodziła. Czytała książkę jakby nigdy nic. xD

Shunji

Chłopak uniósł wzrok, i spojrzał na dziewczynę, lecz nic nie powiedział. Pokręcił tylko głową, przymykając przy tym oczy. Po chwili otarł wierzchem dłoni, wargi, z pozostałości gęstej, czerwonej cieczy. Wyprostował się nieznacznie, po czym sięgnął po plecak. Jednym zgrabnym ruchem otworzył go, i wyciągnął se środka butelkę wody. Wypił parę łyków chłodnego napoju, następnie zakręcając go i ponownie wsadzając do plecaka.