Mroczny Las.

Rukia

Na dziewczynie nie zrobił wrażenia jego oschły ton. Zdążyła się bowiem przyzwyczaić do tego typu ludzi. Ziewnęła przeciągle i spojrzała na niego wzrokiem pełnym znużenia.
-Tak, z pewnością - mruknęła i żeby nie skłamać, przeszło jej nawet przez głowę, żeby zaprosić go do siebie. Właściwie tak czy siak miała dwa pokoje. No ale jako, że słynęła z niesamowitego egoizmu już nie wpadła na pomysł, żeby go o tym poinformować.

Ostrit

- Uśmiechnął się po czym zamknął oczy, podciągając kolana pod sam nos i zatracając się w swojej bluzie. Rzucało go zimnem, ale nie czuł go ponieważ miękki mech zastępywał mu ciepłą kołdrę.

Rukia

Dziewczyna przyglądała mu się uważnie.
-A może...- urwała jednak i odwróciła wzrok na korony drzew. No tak. Zrobiłaby z siebie kretynkę, proponując mu jednak nocleg. Chociaż jakby nie patrzeć, odkąd się tutaj przeprowadziła nie potrafiła z nikim wymienić więcej niż dwa zdania.

Ostrit

- Taak ? - powiedział przeciągle, nie otwierając oczu. Mmm...Nie, nie teraz. Nie miał sił, aby to zrobic. Rano, pójde coś wyszperac do jedzenia i rozejrze sie za czymś lepszym jako nocleg. - obiecał sobie, zwijając się w kłębek.

Rukia

Przygryzła wargę, zerkając na niego. Był drobny jak na chłopaka, więc mogła się domyślać, że nie miał więcej jak 16 lat.
-Nie szukasz jakiegoś lokum? - zapytała w końcu, ganiąc się w myślach.
Kretynka, kretynka, kretynka!

Ostrit

- Nie mam pieniędzy na żadne wynajęcie. - powiedział wzruszając smutno ramionami. Tak, tak. Poprzez takie płatne wynajęcia narobił sobie dużo wrogów i nie miał ochoty wchodzic w parade jeszcze kilkum.

Rukia

-Pomyślałam,że przyda mi się towarzystwo - stwierdziła spokojnie, wzruszając ramionami. Wyprostowała ścierpnięte nogi i przymknęła powieki, opierając głowę o pień drzewa.

Ostrit

- Chcesz żebym z Tobą zamieszkał ? - zapytał, rozważając każde słowo po kolei. - Jako kolega rozumiem ? - tak jego rozumowanie chyba było trafne. - pomyślał po czym na jego twarzy zagościł uśmiech. - Jeśli Ci to nie przeszkadza, moge trochę z tobą pomieszkac. - powiedział. - Póki nie znajde sobie czegoś innego. - dokończył.

Rukia

-I tak sobie niczego nie znajdziesz- zadrwiła z cwanym uśmiechem.
-Ale powiedzmy, że na okres próbny mogę cię pod dach przyjąć - stwierdziła, udając, że się namyśla. Tak, trzeba być kopniętym mózgiem, żeby spraszać sobie obcych ludzi do domu.
-Od razu uprzedzam, że nie cierpię jak mi ktoś w rzeczach grzebie więc pilnuj łapki z dala od moich ubrać - dodała po chwili, unosząc jedną brew.

Hikoshi

Hikoshi wstała z ziemi i wspięła się po nim. Miał takie ciepłe ręce... Wpiła pazurki w jedno miejsce po czym puściła i udała się na górę, gdzie owinęła mu się wokół szyi.
- Skąd wy tyle ciepła macie ? - zamruczała cicho. Była gotowa uciec xdd

Ostrit

- Skąd wiesz ? - zapytał udając oburzenia. - Nie znał jej, ale zgodził się gdyż wolał dom od mchu. { Bez obrazu, mchu, dobrze ? } - Nie mam w zwyczaju grzebac innym. - zapewnił ją, ale nie ruszył się z miejsca żeby nie było że ciągnie go do schronienia. A ciągło.

Rukia

-Powiedz mi no jeszcze swoje imię - dopiero po chwili zorientowała się, że nawet tego o nim nie wie. Podniosła się leniwie z ziemi, otrzepując dłońmi spodnie.

Ostrit

- Oooo....- złapał się za głowę. Jak mógł byc tak niewychowany ?! - Ostrit. - powiedział lekko zażenowany. - A Ciebie zwą...? - zapytał, specjalnie nie dokańczając. Poszedł w ślady dziewczyny i podniósł się opornie z ziemi.

Rukia

-Rukia - przedstawiła się, szczerząc.
-Chodź rudzielcu - dodała, zerkając na niego. Rozejrzała się po lesie. E, no tak. Tylko w którą to teraz stronę?W końcu jednak ruszyła w prawo, mamrocząc coś pod nosem.

Ostrit

- Okej. - powiedział, ale zaraz jego głoś nabrał hardkości. - Mam pomarańczowe włosy. - powiedział z 'powagą'. - A to jest ooogromna różnica - wypomniał jej. - Tędy do wyjścia. - pokierunkował i zaprowadził dziewczyne w miejsce z którego najprawdopodobniej zaczeła swą wędrówkę.